sobota, 30 marca 2013

Mój sposób na OCM

Metoda oczyszczania twarzy OCM zdobywa coraz więcej wielbicielek i coraz szersze grono zaczyna się tą metodą interesować. Polega ona na zmywaniu makijażu odpowiednimi olejkami, co samo w sobie może brzmieć absurdalnie, ale serio - działa cuda.
Gąbka konjac z rossmana.
Niestety, mam wrażenie, że wiele osób zniechęca się do stosowania tej metody już na etapie opisu jej wykonania. Sama miałam dość podobnie, odwlekałam moment testów w nieskończoność, czytając o szmatkach, ich nakładaniu, zdejmowaniu itp. Dlatego wymyśliłam na swoje potrzeby nieco prostszą wersję tego zabiegu, opierającą się na użyciu gąbki konjac.

Jak uprościć OCM?

Potrzebna będzie odpowiednia mieszanka olejku rycynowego z innym olejkiem bazowym o dobrej jakości (ja stosuję babydream fur mama i spisuje się doskonale) oraz gąbka konjac. W zależności od rodzaju naszej cery, oleje powinny być w różnych proporcjach:
  • cera sucha: 10% oleju rycynowego, 90% bazowego;
  • cera normalna, mieszana: 20% oleju rycynowego, 90% bazowego;
  • cera tłusta: 30% oleju rycynowego, 70% bazowego.
Oczywiście, podane ilości są orientacyjne i powinny stanowić pewną bazę do eksperymentowania i szukania idealnych proporcji dla siebie. Polecam też stosowanie buteleczek nieprzepuszczających promieni (np. z ciemnego szkła), ponieważ olejek rycynowy jest światłoczuły.
Jeśli chodzi o gąbkę, to swoją kupiłam w rossmanie za ok 13 zł.
W sklepach internetowych trafić można na ceny sięgające nawet 35 zł, co stanowi pewną przesadę. Nie uważam, by była ona aż tyle warta, zwłaszcza jeśli dodamy do tego koszty przesyłki. Widziałam również różne wersje kolorystyczne, z dodatkiem różnych rodzajów glinek. Tutaj też jestem sceptyczna - nie sądzę aby ilość glinki, która jest zawarta w gąbeczce mogła działać cuda, zwłaszcza w kontekście stosunkowo krótkiego czasu jej kontaktu z naszą skórą. Zatem podsumowując, zwykły biały konjac w zupełności wystarczy, a za zaoszczędzone pieniądze lepiej kupić glinkę osobno ;)
Ciemna buteleczka, w której trzymam
moją mieszankę do OCM.

OCM krok po kroku:

  1. Zwilżamy twarz ciepłą wodą. Zwilżamy wodą również gąbeczkę, aż cała napęcznieje, im cieplejsza woda tym lepiej (ale z rozwagą, nie chodzi o to, by się poparzyć ;)). 
  2. Wylewamy odrobinę mieszanki olejków na  dłoń i rozmasowujemy całość po twarzy. Przez odrobinę mam na myśli mniej więcej objętość 5 złotówki. W tym momencie nie wygląda się zbyt atrakcyjnie - smugi z tuszu są absolutnie wszędzie ;) Szczególną uwagę należy poświęcić okolicom oczu (zmycie tuszu), w razie potrzeby można zwilżyć lekko palce ciepłą wodą. Cały masaż zajmuje mi ok 30 s, więc niedługo.
  3. Następnie biorę mokrą od bardzo ciepłej wody gąbkę konjac i masuję nią całą twarz, co jakiś czas płucząc ją w bieżącej, ciepłej wodzie. W ten sposób zmywam większość makijażu, a dzięki ciepłej wodzie otwieram pory, przez co pomagam w ich oczyszczeniu. Zajmuje mi to również ok 30 s. 
  4. Cały proces (nałożenie olejku, wmasowanie, zmywanie gąbką konjac) powtarzam. U mnie 2 takie tury w zupełności wystarczą, jednak w internecie można przeczytać informację o koniecznych 3 seriach. Myślę, że jest to indywidualna kwestia, którą każdy powinien dopasować do swoich potrzeb. 
  5. Końcowym etapem jest u mnie przemycie twarzy letnią wodą i wytarcie buzi zwykłym ręcznikiem.
Całość zajmuje naprawdę nie więcej niż 2 min, więc tyle, co zwykły demakijaż.

Zalety OCM

Podstawową zaletą OCM, wokół której krążą wszystkie pozostałe jest to, że nie narusza ona naturalnego płaszcza lipidowego skóry. Jest to dużo delikatniejszy sposób od tradycyjnego przemywania twarzy żelem oraz jak najbardziej, mogą go również stosować osoby z cerą tłustą lub problematyczną. Metoda ta, przez swoją delikatność koi skórę, normalizuje jej pracę. Jeżeli macie jakikolwiek problem z suchymi skórkami, nawet minimalny - gorąco polecam ten sposób. Ja dzięki niemu w zasadzie już nie pamiętam co to znaczy sucha skórka ;) Ponadto, OCM naprawdę dogłębnie oczyszcza pory - po żadnym demakijażu nigdy nie miałam wrażenia tak czystej, spokojnej i miękkiej buzi. Również wszelkie "niespodzianki" pojawiają się rzadziej. Myślę, że to zasługa dwóch czynników- nie obdzieram codziennie mojej skóry z jej "warstewki ochronnej" oraz jednocześnie codziennie zapewniam jej głębokie oczyszczenie. Buzia jest miękka, nie wyskakują już "bolące gule", suche skórki zniknęły wraz z uczuciem ściągnięcia po myciu twarzy.. 
Dodatkowo, trzeba również wspomnieć, że jest to jeden z najtańszych metod demakijażu, zarówno pod kątem pieniężnym, jak i czasowym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz